Kiedy, ponad 20 lat temu, przyjechałam pierwszy raz do Rzymu, od samego początku moją uwagę szczególnie przykuły witryny lodziarni mieniące się na każdym kroku szeroką gamą najrozmaitszych kolorów. Była to dla mnie zupełna nowość, co dodatkowo potęgowało wrażenie i efekt. Jednak w tej mnogości i różnorodności barw i smaków, do złudzenia przypominających tęczę, jedno miejsce jest szczególne i wyjątkowe. Tam, w odróżnieniu od innych, kolory są jeszcze intensywniejsze, a wręcz pastelowe. Ci, których nie zachwycą same barwy, na pewno będą olśnieni ich smakiem! Po spróbowaniu ma się wrażenie jedzenia rozdrobnionych i schłodzonych owoców - są one bowiem wyprodukowane tylko z tych najświeższych i najbardziej dojrzałych, bez dodatków żadnych konserwantów – po prostu lody ekologiczne. Po zjedzeniu pierwszej porcji nabiera się od razu ochoty na drugą, potem trzecią... przepyszne, raj dla podniebienia. Lody te mogą Państwo skosztować w „Fior di Luna” na via della Lungaretta 96, w sercu klimatycznego Zatybrza. Dla wzmocnienia efektu najlepiej jest pójść najpierw do jakiegokolwiek innego punktu, a następnie do „Fior di Luna” – potem nigdy nic już nie będzie takie samo.