Siedem sekretów pośród siedmiu wzgórz
pubblicato da: Federico il 15/05/2012
Chodzenie po wąskich i krętych uliczkach Rzymu w moim wypadku ma przeważnie jeden cel - zabłądzić tak, aby odkryć coś nowego. Jakkolwiek z biegiem czasu staje się to coraz trudniejsze, tak pierwsze “randki” z Wiecznym Miastem uświadamiały mi, że mój, zasadniczo niezawodny, zmysł orientacji potrafi być cokolwiek bezużyteczny. Podczas jednej z takich przechadzek, owocnej m.in. w ponowne odkrycie dawno zapomnianej przeze mnie, solidnie zakamuflowanej “Fontanny Czterech Żółwi”, dotarłem do uroczego placu Largo di Torre Argentina. Miejsce to jest Mekką dla miejskich kotów, które wygrzewając się na antycznych marmurach, składających się na niebagatelny kompleks archeologiczny, codziennie skupiają na sobie ciekawskie oczy tysięcy turystów. Jednak tego dnia, jak się później okazało, efekt mojego błądzenia miał być o wiele bardziej interesujący. Otóż to nie koty przykuły mój wzrok. To porozrzucane wszędzie bukiety z kokardkami oraz pojedyncze kwiaty, których zapach niesiony ciepłym marcowym powietrzem przypominał o pukającej już do drzwi wiośnie. Przez moment nie mogłem zrozumieć jaki jest cel tego happeningu. Dopóty dopóki nie zorientowałem się, co to była za data - Idy Marcowe. Olśniło mnie. To tutaj, na schodach siedziby Senatu w 44 r p.n.e. jeden z najznamienitszych władców starożytnego Rzymu wyzionął ducha po 23 dźgnięciach nożem. To ostatnie, śmiertelne, zadane było przed jego największego przyjaciela Brutusa (lub jak niektórzy twierdzą adoptowanego syna), z czym zresztą wiążą się legendarne słowa wypowiedziane przez konającego Cezara: “tu quoque, Brute, fili mi" (I Ty Brutusie mój synu)! Pozostało mi tylko powiedzieć: Ave Cezar!
Da vedere nelle vicinanze